piątek, 31 grudnia 2010

żadnych podsumowań, wesołego tortu

zauważyłam, że reszta świata sumiennie wylicza, co w minionych dwunastu miesiącach zrobiła, wysłuchała, przeczytała i wchłonęła, oraz czy świat od tego posmutniał czy raczej namalowałem uśmiech na łące.
Jesli idzie o mnie mam to w okrężnicy.
Dziś są moje urodziny i znów musiałam przypomnieć sobie o tym, że kiedyś prawdopodobnie* umrę (no co, istnieje kwant szans, że może jednak to o ufokach Icke'a to prawda).
A oto wiersz urodzinowy, który dostałam od starszego syna. Zamierzam go dołączyć do swojego CV w części "kompetencje pedagogiczne":

jesteś ze mną mamo
wieczorem i rano
i w nocy, i w południe
i zawsze jest mi cudnie.
Kupujesz mi zabawki
i misie i pukawki.
Nie karcisz mnie, nie bijesz
ani szmatą, ani kijem.

Cóż mogę powiedzieć? Po spędzeniu trzech dekad na tym padole łez i udręki moją egzystencję da się podsumować tym, że nie walę dzieci bez łeb ścierą.
Fantastycznie.

7 komentarzy:

  1. Gratulacje (bądź co bądź niemałych osiągnięć porównując do ogółu populacji na tym padole).

    Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń... również tych o ufokach Icke'a ;p

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Biorąc pod uwagę osiągnięcia sporej części rodziców w tej dziedzinie, twoje parent-fu wydaje się wielkie. :)

    Co do nadziei (?) na nieśmiertelność, zawsze pozostają różne "ghost in the shell", sporo dobrych tytułów poświęcono na opisanie różnych wariacji pomysłu. Tak więc może obejdzie się bez interwencji braci w rozumie.

    Szczęśliwego nowego roku, czy jakiego tam sobie życzysz.

    OdpowiedzUsuń
  3. o mamusiu...:) serdeczności na Nowy Rok!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzruszający wierszyk :)
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Spóźnione mocno sto lat. A wierszyk uroczy. Czwarty wieszcz po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spóźnione życzenia. Wierszyk słodki. Na pocieszenie dodam, że moje dziecko też mi oświadczyło że kocha mnie za Bakugany które dostało w prezencie...
    Moratorium na kary cielesne nie potrafi docenić, gdyż chyba brakuje mu porównania...

    OdpowiedzUsuń