czwartek, 14 października 2010

TAK TAK NIE NIE

otóż drogi pamiętniczku, do tytułu tej notki zainspirowała mnie ulubiona maksyma Frądystów, która brzmi jako się załącza.
Teraz zrobię wprowadzenie:

historia no.1
Na pewnym Kobiecym Portalu poznaję niepłodną Kasię, żarliwą katoliczkę. Starają się z mężem o dziecko od pięciu lat.
Generalnie dziewczyna o wielkim harcie ducha. Współtworzy w swoim mieście duszpasterstwo niepłodnych, działa na rzecz osób chorych. Prawdziwa chrześcijanka: modli się za wszystkich niezależnie od metody leczenia, jaką wybrali. Światła. Niegłupia. Naprawdę kochająca bliźniego.
Urynał pełen fekaliów, wstydliwie schowany pod łóżkiem, odkrywa przez przypadek niejaka A.
A. ma dużo wolnego czasu i wchodzi pewnego dnia na stronę adonai.niepłodność, na której działa Kasia.
Dzięki adonai A. dowiaduje się, iż jest morderczynią, piewcą cywilizacji śmierci, przykłada rękę do eugeniki, a jej macica jest trumną dla milionów siostrzyczek i braci noszonego w niej właśnie dziecka.
A. się nie patyczkuje i żąda od Kasi określenia się: co to kurfa ma znaczyć?
Kasia się wije i tłumaczy: tak, to z tym morderstwem to bzdury, ona dobrze wie, naprawdę jej przykro, ale nie ma wpływu na kontent strony, mamy demokrację, mamy wolność wypowiedzi....
Urynał zostaje opróżniony, a Kasia w poczuciu niezrozumienia i krzywdy żegna się z Kobiecym Portalem.


historia no.2

Moja koleżanka, moja wspierająca, bardzo dobra katolicka koleżanka ćwierkająca do Młodszego i kupująca mu grzechotki w stylu retro.
Rozwodzi się, czy raczej jej mąż się z nią rozwodzi.
Koleżanka wstępuje do wspólnoty Trudnych Małżeństw, wkrótce zaczyna tam aktywnie działać.
Lubię koleżankę, więc pomyślałam sobie "pójdę, poczytam, będę lepiej ją rozumieć".
Wchodzę na stronę wspólnoty Sychar, 90% strony wypełnia treść poradniczo-ideologiczna, ale co kto lubi, jedni czytają Górnego, a inni nie, nieprawdaż.
Na dole strony miga banner: "in vitro- jedno życie, trzy trupy".


***

Pomijając zaskakującą arytmetykę i semantykę (zygota, o ile mi wiadomo, z sześcioblastomerowej natury swej nie może być trupem, gdyż nawet nie posiada pnia mózgu, który to pień mógłby obumrzeć, co sprawiłoby, że trupem by została) związek między zagadnieniem trudnego małżeństwa, a zapłodnieniem in vitro jest jakby mało oczywisty.
Chyba, że zawierzyć by Staremu który twierdzi, że nawet gdyby zorganizowano zamach na B16 minąłby co najmniej tydzień, zanim Fronda i rozmodleni Internauci zorientowaliby się, o co c'mon- rozważanie, jak bardzo obrzydliwi są pederaści i jak bardzo niebezpieczna jest homeopatia, pochłania 99,9% ich czasu, więc sorencja, Chryste, ale musisz poczekać.
Tak czy inaczej jeśli to Stary ma rację to  polskie portale katolickie łączy coś jakby informatyczny i informacyjny krwiobieg zamknięty: Sychar odsyła do trupków z in vitro, ContraInVitro rekomenduje filmografię Bogny Białeckiej ("dlaczego pigułka antykoncepcyjna jest małym mordercą"), Bogna promuje placówki oświatowe Fundacji Sternik przy Opus Dei, a na szkolnych parapetach Sternika możemy pewnie znaleźć ulotki o Wspólnocie Sychar.
Z tego wynikają zaś dwie ciekawe implikacje:

po pierwsze nieprawdą zdaje się być stereotyp, iż żarliwy katolik jest jednocześnie tzw. życiową pierdołą myślącą nieustannie o tym, jakby tu skuteczniej się umartwić i zakasować tym samym kolegę ze wspólnoty  Światło-Życie, a jest człowiekiem przedsiębiorczym i dbającym o właściwą dystrybucję płodów swego intelektu.
Niektórzy z przedsiębiorczych katolików opędzają nawet w ten sposób zbyt swoim książkom, wprawdzie kupuje je stała grupa klientów, z których regularnie kogoś ubywa (wiek 70+ nie koreluje pozytywnie z możliwością tworzenia kolekcji literackich), ale na barszcz starcza.
<oczywiście powyższe jest łgarstwem, bo trzon czytelniczy głównych autorów Frądy i Katolika peel tworzą ludzie młodzi, i trudno, trzeba jakoś żyć z tą wiedzą>

Po drugie zaś nieprawdą zdaje się być wyświechtany slogan, iż tworzenie wspólnoty przewiduje odcinanie się od działań wspólnoty. Brzmi głupio? Bez jaj- działa od Kościoła Rzymskokatolickiego po Prawo i Sprawiedliwość.
Joanna Kluzik Rostkowska jest wisienką na torcie, ktora mowi "jestem wisienką, nadzienie i biszkopt brudzia ze mną nie piły".
Katolik Oświecony mówi: "ach ten Rydzyk, niesforny chłopak, ale zwróćmy oczęta ku Kościołowi Łagiewnickiemu".

Ta bardzo interesująca koncepcja formalno-intelektualna sprawia, że w zasadzie jedynymi grupami, które w tym kraju ewentualnie można rozliczać z czegoś takiego jak konsekwencja i przyzwoitość, pozostają ateiści, nieliczni przedstawiciele innych wyznań niż katolickie i przyjezdni.
Jak widać można palić i się nie zaciągać, cbdu.

5 komentarzy:

  1. "Niektórzy z przedsiębiorczych katolików opędzają nawet w ten sposób zbyt swoim książkom,"

    Prawdziwie przedsiębiorcy katolicy potrafią sprzedać innym pobożnym katolikom specjalną prezerwatyw do Etycznego Badania Nasienia za 70 zł
    http://adonai.pl/nieplodnosc/?id=6

    P.S. Twoje celne komentarze poparte solidną wiedzą, jakie wpisałaś na http://nicprostszego.wordpress.com wzbudziły podziw na Blog De Bart, więc myślę, że będziesz miała więcej czytelników i komentatorów. RobertP

    P.P.S Być może inni też chcieli skomentować twojego bloga, ale nie jest to proste. Trzeba się zalogować do blogera PRZED napisaniem komentarza. Kto tego nie uczynił, może sobie poczytać o kodzie bX-88izuv na grupie pomocy blogera http://www.google.com/support/blogger/bin/search.py?hl=en&forum=1&query=bX-88izuv

    OdpowiedzUsuń
  2. o domowych seminogramach wiem, patent genialny w swej prostocie, oczywiście jego niska wiarygodność diagnostyczna jest nieistotna marketingowo.
    Jesli idzie o logowanie się: przepraszam, informatycznie jestem malo zborna, czy mam jakikolwiek wpływ na uczynienie mechanizmu komentowania bardziej przyjaznym? Jesli tak to jaki? Na wypadek odpowiedzi twierdzącej proszę o instrukcje bardzo jasne i proste. To nie przypadek, że ten blog powstał dopiero we wrześniu 2010, choć powinien działać co najmniej od dwóch lat. Niestety dopiero dwa miesiace temu mniej więcej rozgryzłam, jak się pisze bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. O poradę musisz poprosić kogoś, kto ma bloga na blogspot, zapewne http://kwik-maz.blogspot.com/ Ci pomoże (ma w linkach blogi TTDKN ;-). Możesz też przenieść bloga na przyjaźniejszą platformę, wtedy zapewne Bart z Blog De Bart mógłby Ci coś doradzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspólnota Sychar to temat na osobną opowieść.
    Gdyby nie to, że naprawdę sporo tam ludzkiego bólu, to byłaby ona źródłem nieustającego lolcontentu. I rzecz nawet nie w tym, że ktoś wierzy w nierozerwalność małżeństwa, ma prawo.
    Tylko pomimo całej tej mega ortodoksji znajdziemy tam tony przesądów - jakieś cudowne sole, wkładane pod poduszki lub podstępem wrzucane do toreb wiarołomnych małżonków, wiarę w skuteczność konkretnych modlitw (jak np. nowenna pompejańska, wtf?)pieczołowicie i w Wielkiej Tajemnicy na priva przekazywanych...
    Nie tracę nadziei, iż ktoś kiedyś podsumuje ten fenomen w celnej notce.

    OdpowiedzUsuń
  5. No więc własnie, zawartość tej strony i przyjaźń z osobą zaangażowaną we Wspólnotę powstrzymują mnie przed ciętym komentarzem. Sama obserwacja jednak jest celna: na adonai.niepłodność wielką popularnością cieszy się pasek św. Dominika. Otóż leczy on niepłodność, serio, serio. Trzeba się nim obwiązać, modlić i nosić aż do porodu. Można go nabyć pisząc do mniszek w Gródku.
    Innym fajnym gadżetem, choć to już chyba kategoria hardcore, jest picie roztworu ze sproszkowanych ścian Groty Mlecznej z Betlejem. Piją zgodnie mąż i żona...
    Na rany św Szczepana, chyba wiem, o czym będzie kolejna notka ;)

    OdpowiedzUsuń