środa, 13 października 2010

o cycach i innych demonach

co powinna uczynić matka lemingów, kiedy na pasku zadań odkrywa wpisane tam cudzą ręką hasła, cytuję, "cyce" oraz "sex"?
Mogłaby podejrzewać Starego, jednak gdyby Starego zainteresowania voyeurystyczne szły w kierunku cyców i sexu to prawdopodobnie nie zostałby nigdy Starym.
Wobec tego, tak, bingo, podejrzliwe Oko Saurona kieruje się na leminga lat dziewięć.
Leming wzięty na spytki wije się zrazu jak Piekarski na mękach, w końcu zwijając się w paroksyzmach wstydu (ach, kiedy to jeszcze człowiek potrafił się tak wstydzić, czasy, czasy...) przyznaje się do winy.
Teraz matka lemingów staje przed kwestią, ktora zadecyduje o losach wszystkich przyszłych różowych pogadanek: jak sprawę rozwiązać? Zawstydzić? Odwołać się do poczucia przyzwoitości? Pogrozić palcem? Napomknąć o ślepocie, jąkaniu się i wypadaniu włosów? Wprowadzić pojęcie grzechu śmiertelnego powodując, że przyszłe życie seksualne leminga na wieki zostanie nadtrawione tą rozkoszną mieszanką poczucia winy i masochizmu?
W końcu  matka lemingów przypomina sobie, że jest przecież socjalistką:
"synu, czy masz świadomość, że za każdym erotycznym zdjęciem stoi wyzysk kobiet i mężczyzn upokarzanych i przymuszanych do tej pracy?!"


Na jakieś dwa lata starczy. Potem może wprowadzimy jednak ten grzech śmiertelny.
Zresztą i tak wkrótce zorientuje się, że wystarczy po prostu wpisać "cyce" w google, a nie w pasek adresowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz